poniedziałek, 13 sierpnia 2012

27 Rozdział

                                                                               [ muzyka ]

Esme:

    Piękny zapach przepływał przez moje nozdrza. Czułam go w całym ciele. Mogłam zakosztować szczęścia przez kilka chwil. Czy było to warte? Instynkt kazał mi rzucić się na ciało, które i tak jest już zimne, tak samo jak krew która jest w nim. To właśnie zmniejszyło moją rządzę, lecz w koło było mnóstwo ludzi... Pachnieli tak słodko...
    Poczułam mocny zacisk w tali, przez co nie mogłam poruszać rękami. Były uwięzione razem z moim ciałem. W koło słyszałam głosy różnych ludzi, lecz jeden był inny od wszystkich. Brzmiało w nim tyle czułości, strachu i miłości... do mnie! Nie mogłam mu się oprzeć. Czułam, jak przejmuje kontrole nade mną.
   - Esme, nie myśl o tym... Wstrzymaj oddech. Proszę, opanuj się! - W tym wszystkim rozpoznałam ten głos, który należał do człowieka, a raczej wampira, którego kochałam...
   - Carlisle... - wyszeptałam sama do siebie. Jakieś miłe uczucie było silniejsze niż żądza krwi. Siłowało się z moim instynktem, aż w końcu wygrało tą walkę.
    Wtuliłam się w niego i wstrzymałam oddech. Poczułam ponownie piękny zapach, lecz tym razem dochodził od mojego ukochanego. Nie chciałam otwierać oczu, które od dłuższego czasu były zamknięte. Zawzięcie myślałam o moim Aniele, lecz cały czas widziałam to, co stało się przed chwilą.
    Mężczyzna z nożem szedł w naszą stronę. Chciał nas zabić. Nagle straciłam wzrok, a na ciele czułam mrowienie. Po chwili moje oczy się otworzyły. Byłam w ramionach mojego ukochanego, a taksówkarz przeprosił mnie i podciął sobie gardło. Był to najokropniejszy i najstraszniejszy widok jakikolwiek widziałam. Myśląc o tym wszystkim poczułam się okropnie. Wydawało mi się, że była to moja wina. Że ja spowodowałam jego śmierć.
    To wszystko przerwała jeszcze jedna myśl. Nie zaatakowałam nikogo. Walczyłam z wampirzym instynktem i udało mi się, ale to wszystko dzięki niemu. Gdyby nie on... nie, nie chcę nawet o tym myśleć! Jeszcze mocniej wtuliłam się w swojego ukochanego.
    Poczułam jego oddech na mojej głowie. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z rzeczywistości i usłyszałam wszystko, co działo się wokoło mnie. Kilkoro ludzi okrywało zwłoki tego mężczyzny; nie potrafiłam nazwać go mordercą, pomimo tego że na pewno nim był. Ktoś zapytał się Carlisle, czy wszystko ze mną dobrze i czy mógłby powiedzieć mu, co się wydarzyło. Nie chciałam odwracać głowy i spojrzeć na całe otoczenie, bo przecież mogłam stracić nad sobą kontrole, a tego absolutnie nie chciałam. Pragnęłam znaleźć się w miejscu, gdzie nikogo nie będzie, oprócz jego, mojego Anioła Stróża. On był teraz dla mnie najważniejszy. To dzięki niemu nie zaatakowałam tych ludzi.
   - Chodźmy stąd. - Usłyszałam nad sobą głos Anioła.
    Kiwnęłam tylko znacząco głową. Cały czas wtulona w niego, weszłam do naszego nowego domu. Moje oczy wciąż były zamknięte. Nie miałam nawet ochoty spojrzeć na moje nowe miejsce zamieszkania. Bałam się, że gdy moje powieki tylko się podniosą, mogę ujrzeć ciało tego mężczyzny. Nie chciałam tego.
   - Poczekaj tu. Idę po bagaże. - Carlisle zachowywał spokój. Zazdrościłam mu jego samokontroli, ale jednocześnie cieszyłam się z faktu, że on ją ma. Zasługiwał na nią pod wieloma względami.
    Stałam oparta o ścianę. Nie miałam pojęcia, jak wygląda ten dom, lecz nie chciałam nadal otwierać oczu. Usłyszałam, jak ktoś wchodzi do mieszkania. Poczułam znajomy mi miły zapach. Ten ktoś przytulił mnie i pocałował w czoło.
   - Esme, otwórz oczy. - Ponownie złożył pocałunek na moim czole - było to bardziej lekkie muśnięcie.
    Pokręciłam przecząco głową. Zachowywałam się, jak małe dziecko! Anioł przytulił mnie mocniej do siebie i zaśmiał się cicho. Nie rozumiałam go za bardzo. Przed chwilą zginął człowiek, a on się śmieje! Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Patrzył cały czas na mnie. Na jego twarzy był wielki ogromny smutek. Chciałam, aby on zniknął.
   - Może chciałabyś zobaczyć dom? - Pokiwałam głową. Właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę, że nic nie mówię.
   - Oczywiście. - Uśmiechnęłam się do niego. Ale czy ,,uśmiechnęłam" to było dobre słowo? Wymusiłam go z siebie, starając się o wszystkim zapomnieć.
    Carlisle przechwycił moją dłoń. Widziałam, że chce mi dodać otuchy i pokazać, abym się nie martwiła.
    Kiedy mieliśmy iść, mój ukochany nagle spochmurniał i spojrzał mi w oczy. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
   - Esme, jeszcze jedno... - Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. - Na pewno nie chcesz do tego wracać, lecz co się wtedy wydarzyło? Z twojego ciała wydobyły się białe fale. Nie miałem pojęcia, co one oznaczają, ale mam pewną teorię. Może najpierw usiądziemy? - Mój narzeczony wskazał na białą kanapę w średniej wielkości salonie.
    Powędrowałam za nim. Ściany w tym pokoju miały brązowy kolor, a meble były białe. Usiadłam blisko Carlisle'a i spojrzałam w jego oczy. Westchnął.
   - Wiesz dobrze o tym, że Edward ma dar. Nie każdy wampir dostaje coś takiego, ale są różne dary. Kate, jedna z Denalek, może porazić prądem, a... - Popatrzyłam na niego zdziwiona.
   - Czy ty uważasz, że ja... - Oparłam się o oparcie.
   - Możliwe. Nie jestem pewien. - Wzmocnił uścisk na mojej dłoni, której nie puszczał. - Przekonamy się o tym, gdy przyjadą Denalczycy. Eleazar potrafi wykrywać dary u innych wampirów. - Przysunął mnie do siebie. - Na razie o tym nie myślmy. Lepiej pokażę ci całe mieszkanie. - Wstał, a ja równo z nim.
    Wciąż nie mogłam się przyzwyczaić z myślą, że prawdopodobnie mam dar. Nie wiedziałam na czym on polegał, ale chciałam, jak najszybciej wiedzieć. Ale bałam się go. Jeżeli sam z siebie się ,,uaktywnia", to nie będę mogła go kontrolować, a nie wiem jakie skutki będzie mógł on robić.
    Na razie nie powinnam się tym przejmować, tylko zająć się tym co teraz najważniejsze, a dokładnie zobaczenie całego domu. Byłam ciekawa, jak Carlisle go urządził. Zresztą mówił, że ma tu dla mnie jakąś niespodziankę, a ja byłam ciekawa, co to.

__________________________________

    Napisałam 27 rozdział. Nie jest idealny, ale uważam, że nie jest najgorszy. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Liczę na wasze komentarze. W podstronie "Pytania" możecie mi zadawać, jak sama nazwa mów, pytania. Na pewno odpowiem.
    Ten rozdział dedykuję, jak już tej osobie obiecałam, TurboDymHansmen. Dziękuje za twoje komentarze i za pisanie w nich, co mogło by być dalej. Więc... dobrze bobrze, to dla ciebie! ;)

Ps: Polecam tego bloga: dark-paradise-saga.blogspot.com

12 komentarzy:

  1. Wiesz co?
    Istnieje tysiąc opowiadań albo wzorowanych na książkach albo pisanych z wyobraźni... Zazwyczaj ten kto pisze opowiadanie... Delikatnie mówiąc nie ma talentu. Ciężko się czyta.
    Wiec bardzo szanuje takie osoby jak Ty, które umieją pięknie pisać :D Bo piszesz wspaniale, masz talent. Czyta się lekko i chce się więcej :D Piszesz ciekawie, nawet bardzo :) Wiec dołączam do obserwatorów :p

    Zapraszam, an bloga który prowadzę z koleżanką [ ja to Boddie, ona Akwamaryn]: http://paranormalni-ba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny rozdział. Ciekawi mnie jak będzie wyglądał dom... Jestem naprawdę ciekawa tego, co będzie dalej. I uwierz mi, że gdy tylko się spotkamy wyduszę to z ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział , ale chyba widzę jeden drobny błąd ... Eleazara jeszcze wtedy nie było , on razem z Carmen dopiero później przyjechali... Ale nie jestem pewna . ;) Rozdział świetny . !! . ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, ale Twój blog dostał odmowę! Wszystko znajduję się pod postem nr 122-125. Pozdrawiam! [ostrze-krytyki]

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesuje mnie jak będzie wyglądało wnętrze domu. Na pewno świetnie je opiszesz. Jestem ciekawa co powie Elazar na temat daru Esme.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo mi się podoba

    ciekawa jestem co będzie dalej

    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mów że rozdział nie jest doskonały bo tak nie jest,jest cudowny boski i fantastyczny.Była akcja i było trochę smutku i mi się to podobało.
    Jestem ciekawa jaki jest wystruj domu i jaką to ma niespodzianke dla Esme.
    Bende się podpisywała żeby było wiadomo kto pisze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mów że rozdział nie jest idealny bo jest cudowny wspaniały i fantastyczny.Piszesz cudownie jak zwykle zadziwiasz mnie i zachwycasz;)
    Jestem ciekawa jak Carlisle użądził dom i jaką to ma niespodzianke dla Esme.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastic ! Genialne , Genialne , Genialne , Genialne Jak zawsze :D Kiedy Następny ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaki fajny rozdział :) Dodałam cię do mojego "czytam i polecam"

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest cudowne . ♥ !!! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.. <33 Szkoda ,że rozdziału nie pisze się tak szybko , jak się czyta . xdd

    PS: Potrzebuję rady w sprawie bloga(zaraz zapytam cię na zapytaju ;D ).

    OdpowiedzUsuń
  12. wzruszyłam się! dziękuję za dedyka, MissZuo ;D
    świetny rozdział. wróciłam dzisiaj w nocy z wakacji i mam taką niespodziankę. YEP. fajnie, że esme ma dar i świetnie go opisałaś ;P ale wiedziałam, że tak dobrze ci pójdzie xd no wiesz, ja wszystkiem wiem haha xd
    troche krótki, ale jakoś przeżyję. muszę tylko czekać na kolejny rozdział. mam nadzieję, że już piszesz ;D
    twój blog jest świetny do tego stopnia, że przerwałam oglądanie 90210, ale czego nie robi się dla twoich rozdziałów xd kurde bele, gdzie jest edward?! ;( zaginął w akcji. nie wierze, że go nie ma. może będzie w kolejnym rozdziale. może znów będzie tanya...? ;> czekam na nią z niecierpliwością. bicz plis, uwielbiam ją i jej kacze zaloty hahah xd nie wiem, czemu kacze, tak jakoś mi się skojarzyło xd zauważyłaś, że tanya ma kacze wary? haha xd ale serio
    słodki carlisle, mówię tak, chociaż nie powinnam. carl jest dla mnie za młody ;( przykro mi, ale taka prawda, przykra i bolesna.

    TurboDymoHansmen

    PS: widziałaś nowy plakat tanyi zz przed świtem 2? kurde, mam tam cycki jak ogóry, jakby ktoś jej napompował te bimbadła XD
    PS2: carlisle, edward i wódeczka, nieźdźwiedzia pizdeczka? no nie sądziłam, że miśki mają piczki. może tylko emmett. ale emmett jest szcza w gacie.
    PS3: ja także uwielbiam naszego zoofila edka pedka hahha xd

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz i ten miły i ten nie, lecz na razie się takowy nie zdarzył i jestem dzięki temu bardzo szczęśliwa!
Proszę nie umieszczanie tutaj reklam swojego bloga, bo zostanie to natychmiastowo usunięte!
Pod waszymi komentarzami zostawiajcie linki do waszych blogów. Na pewno je odwiedzę. ;)