wtorek, 8 maja 2012

VII Rozdział - Carlisle

Carlisle :


     Esme pokiwała głową, na znak, że chce wiedzieć o wampirach więcej; dziwił mnie fakt, że nie jest na mnie zła, a raczej wściekła, za to, co jej zrobiłem. Śmierć miała ją uleczyć od cierpienia, tylko jakiego? Wiedziałem, że i na to przyjdzie pora. Teraz muszę wszystko Esme wytłumaczyć; pragnę jej dobra. Popatrzyłem na nią i czekałem, aż odpowie; nie musiałem długo czekać.
  - Tak, jestem gotowa - spojrzała na mnie - ale, mam do ciebie jedną prośbę - mówiąc to, wydawała się być spięta.
  - O co chodzi?
  - Mam dużo pytań - kiwnąłem lekko głową - dlatego, chciałabym wiedzieć jak ty stałeś się wampirem - trochę zdziwiło mnie to pytanie, lecz musiało kiedyś paść z jej ust.
  - Ależ naturalnie i mam nadzieję, że i ja dowiem się coś o tobie - Esme uśmiechnęła się do mnie. Sprawiło to u mnie radość, tylko z jakiego powodu? Kiedy ujrzałem ją w szpitalu, gdy przyszła z mężem, miałem dziwne uczucie do niej; pozytywne.
  - Na pewno poczułaś pieczenie w gardle - przytaknęła - jesteś głodna, ale jako wampir zwykłe jedzenie, którym żywiłaś się przed przemianom, nie zaspokoi go. Jedynie ludzka krew może to zaspokoić - ujrzałem na jej twarzy obrzydzenie; nie pragnęła zabijać ludzi - takie wampiry mają czerwone oczy, takie jak ty w tej chwili.
  - Ty masz miodowe, czemu?
  - Nie piję ludzkiej krwi, żywię się zwierzęcą. Nie jest ona tak samo smaczna jak u człowieka, ale wystarczająca, by mogłem się najeść; dzięki temu, spokojnie pracuje w szpitalu przy ludziach, ponieważ ta dieta daje mi samokontrole. Nie czuje ludzkiej krwi, uodporniłem się na nią po wielu latach praktyki - popatrzyłem na nią; była zaciekawiona każdym moim słowem i słuchała z niezwykłą uwagą.
    Teraz przyszedł moment, aby zapytać Esme, czy toleruje tą dietę co ja i czy chce ze mną zostać. Długo się nie odzywałem, tak samo ona; patrzyliśmy sobie w oczy, nie miałem pojęci co te wszystkie gesty z jej i mojej strony mogłyby znaczyć.
  - Esme...
  - Tak? - wyrwałem ją najwyraźniej z zamyśleń.
  - Czy ty - nie wiedząc dlaczego, nie chciało mi to przejść przez gardło - tolerujesz tą dietę co ja?
  - Jak najbardziej. Nie mam ochoty zabijać niewinnych ludzi; to byłoby okropne - skrzywiła się, mogłem tylko przypuszczać, że to na znak, że nie zamierza pić ludzkiej krwi - mam do ciebie prośbę. Możesz mnie tego nauczyć? - spojrzałem na nią pytająco - chodzi mi o samo kontrolne.
  - Naturalnie.
  - Potem mogę się wynieść, naprawdę!
  - Nie chce, byś odeszła - nie panowałem nad słowami; same wylatywały mi z ust. Czyżbym się... Nie! To nie do przyjęcia! Esme popatrzyła na mnie, uśmiech pojawił się na jej ślicznych, czerwonych ustach.
  - Naprawdę? - przytaknąłem głową - to niesamowite... - szepnęła cichutka i zdałem sobie sprawę, że z pewnością nie było to do mnie, tylko do samej siebie.
  - Chcesz? - chciałem być pewny na sto procent.
  - Jak najbardziej, oczywiście, jeżeli i ty tego chcesz.
  - Nie poradzę sobie sama, więc tak - odwzajemniłem teraz uśmiech, który nie znikał z jej twarzy. - Carlisle...
  - Tak?
  - Zanim cokolwiek powiesz mi o wamp... wampirach - z trudem przechodziło jej do przez gardło - czy mógłbyś mi powiedzieć coś o sobie? - zaśmiałem się pod nosem i przytaknąłem głową na tak. Esme ucieszyło to, przynajmniej wywnioskowałem to z jej uroczego wyrazu twarzy, który był nadzwyczaj pogodny.
  - Urodziłem się w tysiąc sześćset czterdziestym trzecim roku w Londynie - tak zacząłem swoją opowieść. - Moja matka zmarła przy porodzie, więc jej nie znałem; ojciec twierdził, że tylko demon potrafi zabić własne dziecko, lecz i tak mnie kochał, może tego nie okazywał, ale na łożu śmierci powiedział mi to - mina Esme mówiła sama za siebie, współczuła mi i to bardzo. - Był on pastorem w parafii; każdy mieszkaniec żywił do niego wielki szacunek. Nikt jednak nie znał prawdy... - popatrzyłem na moją słuchaczkę. - Przed śmiercią powiedział mi prawdę; był łowcą wampirów, ale nigdy nie zabił prawdziwego, byli to tylko fałszywi ludzie, lecz wierzono mu, że są prawdziwe; on sam tak myślał. Powiedział mi komu mogę ufać i do jakich chłopów się zgłosić i tak zrobiłem; miałem bowiem nimi dowodzić- stać się tym czym mój ojciec.
    Długo szukałem, pragnąłem prawdziwych dowodów, gdyż nie chciałem śmierci niewinnych ludzi. Pewnego dnia odkryłem w kanałach grupkę wampirów. Postanowiłem zabić ich nocą, ponieważ wtedy wyszliby pewnie na łowy. Nie myliłem się. Wyruszyliśmy z pochodniami i bronią na stworzenia demona -wszystko stanęło mi przed oczyma. - Kiedy dotarliśmy na miejsce, jeden z mężczyzn krzyknął do kanałów, aby wyszły i się poddały; dodał do tego dużo obelg. Ja sam nic nie mówiłem, pragnąłem zachować spokój, lecz moi kompani najwyraźniej nie mieli tego w zamiarach. Wydzierali się w niebo głosy, aż w końcu ze ścieków wyskoczyła trójka wygłodniałych wampirów. Byli ordynarni; przynajmniej po ich niechlujnym stroju można było to wywnioskować.
    Zaczęli uciekać, ponieważ doskwierał im głód, przez co byli słabi. Rzuciłem się za nimi w pogoń; miałem dużo szans, gdyż biegli w normalnym tempie, a ja byłem dość szybki. Złapałem jednego za rękę, była zimna i twarda jak głaz, wampir obrócił się w moją stronę i podniósł moją rękę do swoich warg, po czym wysuwając swoje kły, wbił je w moje ramię. Nie zdążył wyssać ze mnie całej krwi, ponieważ ludzie zaczęli się zbliżać, więc uciekł zostawiając mnie rannego - na twarzy Esme ujrzałem przerażenie, strach. Jej uczucia wychodziły szybko na jaw, nawet jak wampir wydawała się delikatna. - O resztkach sił, doczołgawszy się do jakieś spiżarni, przetrwałem wijąc się z bólu trzy dni przemiany. Były to najgorsze dni w moim życiu; czułem ogień na całym ciele - mówiłem to z gniewem, dlatego opanowałem powoli swój głos i kontynuowałem - Stałem się czymś, czego nienawidziłem...
    Próbowałem wszystkiego do jedzenia, by zaspokoić swój głód. Wszystko było okropne; stawałem się głodniejszy. Wiedziałem,  że muszę odejść z miasta. Przez miesiąc byłem w lesie i nic nie jadłem; czułem w gardle pieczenie. Pewnego dnia na swojej drodze napotkałem stado jeleni. Rzuciłem się na nie; byłem wygłodzony. Wtedy odkryłem, że nie muszę pić ludzkiej krwi, mogłem swobodnie żywić się zwierzęcą i zauważyłem, że dzięki temu mam miodowe oczy, a nie czerwone. Z czasem panowałem nad kontrolą i mogłem swobodnie poruszać się swobodnie przy ludziach - tak zakończyłem swoją historię, pomyślałem, że tyle jak na razie powinno wystarczyć.
  - Dużo wycierpiałeś... - przytaknąłem głową.
  - Ale to już przeszłość - nagle wszystkie obrazy znikły mi z oczu. - Powinienem ci powiedzieć, że jesteś nowo narodzona, więc przez około rok, dy ludzka krew jeszcze w tobie jest, będziesz przeważać nade mną siłą i jesteś bardziej niebezpieczna.
  - Naprawdę? - ujrzałem zdziwienie na jej twarzy; patrzyłem na nią jak zaczarowany. - Coś nie tak? - słodki głosik wyrwał mnie z transu.
  - Nie, nie. Chyba czas na polowanie - wstałem z fotela, a ona zrobiła to samo. - Na pewno doskwiera ci głód, nieprawdaż?
  - Tak i to bardzo - chciałem już wychodzić, ale Esme stała w miejscu. - Mam do ciebie tyle pytań... - podszedłem do niej i położyłem rękę na jej ramieniu, a gdy na nie spojrzała, speszony od razu zabrałem dłoń.
  - Znajdziemy i na to czas.
  - Dobrze - przytaknęła głową i wyszliśmy z mieszkania, prowadząc się w stronę lasu.

_______________________________________________________________________________________________

Przepraszam za długą nieobecność, lecz sami wiecie: szkoła... Jutro mam wywiadówkę, dlatego nie wiem czy będę miała dostęp do komputera, więc nie oczekujcie wtedy rozdziału, ale jeżeli nie będę mieć szlabanu, to rozdział powinien pojawić się w sobotę lub niedziele. Zapraszam do komentowania!

14 komentarzy:

  1. Ten rozdział mnie zaciekawił !
    Mam nadziej ze rodzice ci nie odłącza dostępu do sieci bo czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne! Pisz kolejny, bo się nie mogę doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cytuję - "..po czym wysuwając swoje kły, wbił je w moją ręke" - wampiry ze Zmierzchu nie mają kłów !
    Reszta mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co?! Przecież każdy wie, że mają. Zresztą nieważne. A czytałeś/aś książkę czy oglądałeś/aś film?

      Usuń
    2. I czytałam i oglądałam.
      Piszesz o Esme i Carlisle, czyli o wampirach ze Zmierzchu, a one nie mają kłow ! Nie mozesz tego zmieniać !

      Usuń
    3. Każdy wie że nie mają kłow :)

      Usuń
    4. Lol. Każdy interpretuje to jak chce, więc odwalcie się od autorki. To jej opowiadanie i może zmieniać co jej się podoba.

      Usuń
    5. Wampiry w Zmierzchu mają kły. Nie zacytują, ponieważ nie mam przy sobie książki, ale było coś takiego: "Edward na ułamek sekundy wysunął kły" Było to na pewno! Poza tym to jest jej opowiadanie i niech sobie robi z tym co chce. A tak w ogóle to w filmie "Zmierzch" był moment, gdy Bella śniła, czy coś takiego, że Edward ją gryzł i on miał tam normalne kły!

      Usuń
    6. Znależli się fani od siedmu boleści.
      Przeczytajcie sobie książke jescze raz i nie wypisujcie bzdur. W Zmierzchu wampiry nie mają kłow.
      Nawet był taki moment kiedy jacob wspomniał cos o kłach, a Bella odpowiedziała mu (cytuję) "Edward NIE MA żadnych kłow !

      Usuń
    7. To jej opowiadanie, niech pisze, co chce! A po tym: Edward nie ma żadnych kłów! Jacob odpowiada: Przy tobie to może nie ma. Więc, że Bella nie widziała wampirzych kłów nie znaczy, że ich nie ma. Może dopiero wysuwają mu się, jak się wkurzy, a przy swojej dziewczynie utrzymuje kontrole.

      Usuń
  4. Kurde, przegapiłam tyle notek! Spoko, wszystkie teraz przeczytałam :D Super, jak zawsze. Nikt tak naprawde nie wie, czy wampiry ze Zmierzchu mają kły. Mają jad, więc normalnymi zębami tego nazwać nie można. Bardzo mi się podobała notka, ale ja się pytam: gdzie jest Edward?! Jak Esme się przemieniała, to chyba kilka dni, więc gdzie on był przez ten czas? Mam nadzieję, że w następnej notce spotkają się z Esme i polubią. I że Eddie opowie jej swoją historie :D Czekam na c.d. Mogłabyś mnie powiadomić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edward dopiero będzie, gdyż na razie ( w moim opowiadaniu ) jest na studiach i obiecuje, że niedługo się pojawi. A gdzie mam Cię powiadomić?

      Usuń
    2. Yep. Z niecierpliwością czekam na c.d :D Możesz na gadu, to ja, ZmierzchoweLove ;d Masz mój numer gadu :) Na kiedy planujesz kolejną notkę?

      Usuń
  5. Superr .! Czekam na c.d :D < 3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz i ten miły i ten nie, lecz na razie się takowy nie zdarzył i jestem dzięki temu bardzo szczęśliwa!
Proszę nie umieszczanie tutaj reklam swojego bloga, bo zostanie to natychmiastowo usunięte!
Pod waszymi komentarzami zostawiajcie linki do waszych blogów. Na pewno je odwiedzę. ;)