środa, 18 lipca 2012

22 Rozdział

                                                                                   [ muzyka ]


Esme:


    Przyglądałam się miejscu w które zabrał mnie mój ukochany. Gdybym była człowiekiem, zaparłoby mi dech. Na piasku był rozłożony kremowy, wełniany koc na którym leżał ogromny bukiet czerwonych róż, a w koło niego było mnóstwo płatków tego uroczego i jednocześnie romantycznego kwiatu. Były również dwie, średniej wysokości hawajskie świeczki. Miały chudą podstawę i rozłożystą górę w której było widać mały, świecący ogień.
    Obróciłam się na piętak do mojego Anioła. Klasnęłam w dłonie i uśmiechnęłam się.
   - Śliczne. Sam to zrobiłeś? - Popatrzyłam na niego, a on w wampirzym tempie znalazł się przy kocu.
    Ponownie się obróciła. Przede mną stał Carlisle z ogromnym bukietem róż. Wręczył mi je, a ja uśmiechnęłam się równo z nim.
   - Dla pięknej pani wszystko co najlepsze - Pocałowałam go w policzek.
    Powąchałam kwiaty. Miały słodki zapach, na co na mojej twarzy pojawił się kolejny uśmiech. Chwyciłam mojego ukochanego za dłoń. Mój wzrok utkwił właśnie na nim. Czułam się taka szczęśliwa. Nie mogłam wyobrażać większego szczęścia, jakie dostałam od losu. Wtuliłam się w jego ramię, lecz po chwili Anioł puścił moją dłoń. Staliśmy naprzeciw siebie obok koca. Patrzyłam w jego złote oczy w których kryło się mnóstwo miłości.
    Nagle Carlisle ukląkł na jednym kolanie. Otworzyłam szeroko oczy. Bałam się tego, co zamierza zrobić, bałam się odpowiedzieć, bałam się tego, co będzie później. Mam nadzieję, że nie zamierza tego zrobić o czym myślę. Chwycił moją prawą dłoń obiema, a ja stałam i patrzyłam na niego zdziwiona, a zarazem przestraszona. Miałam ochotę uciec, pomimo tego że kochałam go.
   - Jesteś dla mnie wszystkim. - Zaczął swój monolog, który mógł zmierzać tylko do jednego. - Nie wyobrażam sobie teraz życia bez ciebie. Pamiętam dzień, kiedy ujrzałem cię w kostnicy. Pomimo tego że wszyscy mówili, że już nie żyjesz, to ja czułam bicie twego serca. Nie mogłem tak tego zostawić. - Mój strach i zdziwienie przerodziło się w całkowicie jemu przeciwnemu. Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. - Kiedy ujrzałem cię, poczułem jakby moje zamarznięte serce nagle odżyło. Czułem się niesamowicie patrząc na ciebie. Nie mogłem się powstrzymać, by uratować tak piękną anielicę jaką jesteś. Nie żałuję tego. - Spojrzał na mnie. Uśmiechałam się. Moje oczy stały się suche. Nigdy nie słyszałam niczego piękniejszego. Carlisle wyjął coś za marynarki. - Esme Anne Platt - użył mojego nazwiska, które nosiłam przed małżeństwem. Same słowa głoszą "Aż śmierć was nie rozłączy", a mnie i Charlesa rozłączyła. - Czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie? - Anioł otworzył pudełeczko, a ja ujrzałam najpiękniejszy pierścionek na świecie. Chwycił go w palce i czekał na moją decyzję.
    Patrzyłam na pierścionek, a w mojej głowie kłębiło się milion myśli. Nie odpowiadałam dłuższy czas. Co on sobie może pomyśleć... Wzięłam głęboki wdech. Esme! Myśl racjonalnie, kochasz go i to się liczy, nie patrz na przeszłość, patrz w przyszłość.
   - Ja... - Ponownie wzięłam głęboki wdech. Carlisle miał zaniepokojoną minę, więc musiałam działać. - Byłabym zaszczycona, gdybym mogła zostać twoją żoną. Kocham cię i nic tego nie zmieni. - Powiedziałam to na jednym oddechu.
    Mój ukochany, a teraz także narzeczony,  uśmiechnął się. Poczułam na palcu chłodny dotyk. Był to pierścionek, który oznaczał moje szczęście. Nie wiem, jak mogłam wcześniej się wahać! Carlisle wstał i ponownie spojrzał w moje oczy. Trwało to chwilę. Zniecierpliwiło mnie to czekanie, więc przybliżyłam do siebie twarz Anioła i pocałowała go. Prawą dłoń zanurzyłam w jego blond włosach, a druga zwisała bezwładnie.
    Carlisle wydawał się na początku trochę zaskoczony, lecz zaraz odwzajemnił mój pocałunek. Przybliżył mnie do siebie, przez co moje obie dłonie wylądowały na jego torsie. Przymknęłam powieki i napajałam się tą chwilą. Opadliśmy na koc, przez co zaczęliśmy się śmiać. Wtuliłam się w niego i spojrzałam na pierścionek. Był cudowny.
   - Mam pytanie - Carlisle bawił się kosmykiem moich włosów, gdy ja błądziłam ręką po jego torsie. - Pamiętasz ten dzień po przemianie?
   - Jakby to było wczoraj... - Wyszeptałam.
   - Nazwałaś mnie wtedy Aniołem - cicho się zaśmiałam. - Dlaczego? - Westchnęłam.
   - Bo jesteś moim Aniołem.
   - Ale... - Zaśmiałam się, lecz tym razem głośniej.
   - Niepotrzebna ci więcej wyjaśnień, Aniele - musnęłam jego wargi, a Carlisle przytulił mnie jeszcze mocniej. Byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie.

Carlisle:


    Głaskałem moją ukochaną po głowie. Spojrzałem na jej twarz - wyrażała całkowity spokój i szczęście. Byłem przerażony, gdy przez długi czas nie odpowiadała na moje zaręczony. Bałem się, że odrzuci to i że było to dla niej tylko chwilowe, nic prawdziwego. Jednak, i na szczęście, myliłem się, co do tego.
    Przeturlałem się tak, że Esme leżała pode mną. Zaśmiała się, a ja dołączyłem do tych dźwięcznych dzwoneczków. Przybliżyłem swoją twarz do jej, lecz zamiast złożyć na jej ustach pocałunek, złożyłem go na jej policzku. Wędrowałem ustami wkoło jej pełnych, różowiutkich warg. Spojrzałem ponownie na moją ukochaną, która najwyraźniej była już zniecierpliwiona, jednak nie zamierzałem odpuszczać.
    Esme chwyciła moją twarz w dłonie i popatrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy, lecz moja ukochana miała tego dość i złożyła na mych ustach namiętny pocałunek. Taniec naszych języków był równy i dokładny. Nie było żadnych pomyłkowych przejść. Nagle znalazłem się pod moją narzeczoną, która tylko się zaśmiała i dalej składała na mych ustach pocałunki miłości.
   - Więc kiedy spotkamy się na ślubnym kobiercu? - Ukochana zaśmiała się. Najwyraźniej było jej do tego śpieszno, ale mi to nie przeszkadzało.
   - Kiedy tylko zechcesz, o władczyni mego ciała. - Ponownie nasze języki wykonały taniec miłości.
    Nie mogłem powiedzieć ,,serca", bowiem było one już dawno zamarznięte - na wieki. Pogłaskałem Esme po policzku i uśmiechnąłem się do niej. Była taka piękna i nadzwyczajna. Lśniła urodą przed śmiercią i po i to było pewne. Każdy gest wykonywała z największą gracją. To prawda że wampiry ją mają, ale ona wykonywała to o wiele lepiej od każdego.
    Jej karmelowe włosy opadały na moją twarz; jej kok rozwalił się, lecz nadal wyglądała cudownie. Przełożyłem je za ucho mojej ukochanej. Patrzyliśmy sobie w oczy. Esme uśmiechnęła się, przez co ujrzałem jej śliczne dołeczki w policzkach. Nigdy nie widziałem takich na żadnym wampirze, ale ona była jedyna w swoim rodzaju, więc nie powinno mnie to dziwić.
    Esme położyła się obok mnie. Dałem swoje ręce za głowę i spojrzałem na nią, a ona równo ze mną na mnie. Uśmiechnęliśmy się do siebie. Patrzyliśmy na niebo, które było pełne z gwiazd. Nie rozmawialiśmy - słowa i tak nie mogły oddać tego, co czuje w tej chwili. Pustka która zawsze ze mną była, znikła w jednym momencie. Miałem teraz dla kogoś żyć, a ten ktoś był niezwykły.
   - Pragnę być przy tobie, przez następne tysiąc lat. - Wyszeptałem jej do ucha, przybliżając się do niej.
   - Tak krótko? - W nocnej głuszy, można było usłyszeć jej śmiech.
   - Wieczność... - Obróciła się w moją stronę i pocałowała mnie.
   - Na wieczność... - Zanurzyła się w moich ramionach. Objąłem ją mocno, tak jakbym miał ją zaraz stracić.

___________________________________________________________________________________________________

    I co powiecie na ten rozdział? Podobał się? Mam nadzieję! Więc jak przeczytaliście to skomentujcie. Liczę na was!

    Ogłaszam pierwszy konkurs na moim blogu! Kto napisze najpiękniejszy komentarz do tego rozdziału, to będę jego bloga reklamować przez 5 następnych notek. Nieważne na czym macie bloga. Zapraszam do konkursu! ;)

Jak myślicie, co dalej się wydarzy?

30 komentarzy:

  1. To takie romantyczne!
    Miałam wrażenie, że od tej słodyczy zmienię się w lukrowany cukierek! :D
    Uwielbiam Esme.
    Jest taka dobroduszna, wyrozumiała...
    Miałaś rację.
    To prawdziwy anioł.


    zapraszam do mnie:
    http://motylkowe-marzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zarypisty rozdział. Musisz napisać więcej rozdziałów bo nie wytrzymam. Uzależniał się od twojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze oczywiscie fajny. Teraz jeszcze mnie na gg poinformowalas ;D
    Dzieki!!!
    Czekam na nastepne. Nie oszczedzisz nocy poslubnej tak jak Stephenie nie?
    Ja tak jak wyzej napisali, tez sie uzaleznilam od tego ploga :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Według mnie twój talent może dorównywać talentowi Stephenie Meyer. Postacie są ślicznie zarysowane, opisy tak ładnie skomponowane, że bez trudu można wyobrazić sobie dane miejsce i atmosferę tam panującą. To"zdumiewające" jakby to powiedział Aro z Volturi, że ktoś potrafi pisać opowiadania z takim zaangażowaniem. Czytałam wiele blogów o Esme i Carlisle'u, lecz ten na pewno zagości u mnie w pamięci na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co dzień wchodzę, z nadzieją patrzę, czy aby nowa notka się nie pojawiła. Cóż, moje dwudzieste drugie marzenie właśnie się spełniło. Urocze, że Carlisle powiedział do Esme używając jej panieńskiego nazwiska - wolę nie myśleć, o jej reakcji, gdyby użył nazwiska jej pierwszego męża. Co wydarzy się dalej? O z pewnością będzie ślub. Ale to zapewne jeszcze nie teraz. Jestem bardzo ciekawa, kiedy wróci Edward. No i niedługo (yyy, no dobra, długo pewnie) muszą się pojawić inne postacie ze 'Zmierzchu'. Hm, po Edwardzie, Esme, następna chyba powinna być Rosalie? Ciekawa postać xd Nie będę ci już za wiele słodzić, bo wiadomo, że najgorszą rzeczą dla pisarza (a także i bloggera) jest pochlebstwo! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam!
    Byłam zmuszona wystawić odmowę oceny twojego bloga. Szczegóły na raj-ocen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. BOSKIE opowiadanie!Uzależniłam się!
    postanowiłam pójść w twoje ślady i oto jest!
    Będę zaszczycona, jeśli wejdziesz. :)
    A jeśli skomentujesz...
    ŁOO...
    http://moj-vampir-i-ja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebiste opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  9. Piszesz cudownie!!!
    Kocham tego bloga:PPP
    Nie mogę się doczekać nocy poślubnej....
    Chyba opiszesz ją lepiej niż Stephanie:)))
    Mam nadzieję!

    Pozdrawiam i życzę weny:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cześć. Tutaj Estrella z ostrze-krytyki. Niestety, ale wzięłam urlop. Wobec czego, możesz wybrać inną oceniająca lub poczekać, aż wrócę. Wystarczy napisać w komentarzu, jaką decyzję podjąłeś.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Naprawdę nie mam pojecia jak piszesz takie cudowne opowiadania......stosujesz jakieś czary?????
    Bo naprawdę nie znam żadnego innego człowieka ktury ma aż taką wenę i potencjał.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie martw się masz talent.
    Czytam twoje notki i się zachwycam CAŁY CZAS!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. KOCHAM TWOJEGO BLOGA!!!!!!!!!!!!!
    PISZESZ WSPANIALE!!!!!!!!!!!!!!!!
    PO PROSTU BOSKOO!!!!!!!!!!!!!!!!!
    PISZ JAK NAJSZYBCIEJ BO JUŻ SIĘ DOCZEKAĆ NIE MOGE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgadzam się z tobą
    Esme jest wspaniała
    NIe ma na świecie drugiej takiej osoby.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zachwyciło mnie to opowiadanie.:*
    Piszesz cudownie i widać że zależy Ci na tym.
    Nie mogę się już doczekać nocy poślubnej i ślubu.
    Stephannie Meyer opisała te wydarzenia trochę nudnawo ale ty na pewno to zrobisz o wiele lepiej:)))):PP

    Muszę się przyznać że podczas ślubu Edwarda i Belli patrzyłam tylko na Carlisle'a i Esme:PP

    Nie moge się doczekać już kolejnych opowiadań więc pisz jak najszybciej!!!!!

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  16. Opowiadanie mnie zachwyciło.
    Piszesz cudownie.

    Mam nadzieję że noc poslubną napiszesz lepiej niż Stephanie.

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  17. Łał....
    To najfajniejsze opowiadanie jakie czytałam.
    Masz ogromniasty talent.
    Pisz szybko bo nie moge się doczekać następnych rozdziałów i oczywiście nocy poślubnej:PPP

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam twojego bloga,uzależniłam się od niego prawdę muwiąc.Nigdy nie czytałam tak wspaniałego bloga i opowiadań o Carlisle'u i Esme,oczywiscie czytałam już dużo różnych ale żaden z nich mnie tak nie zachwycił jak ten kturego ty prowadzisz.Szczerze muwiąc moim zdaniem nikt z prowadzących blogi kture czytałam nie wkładał tyle starań co ty.Ale kiedy czytam twoje notki to dech mi zapiera i się za każdym razem zastanawiam jak to robisz.Wszystko robisz jak najlepiej wszystkie tła kture widziałam u ciebie były cudowne łącznie z tym.Piszesz cudownie.
    Co będzie dalej?
    No więc chyba będzie ślub prawda i będzie noc poślubna kturej się nie mogę już doczekać:P i musi być chyba miesiąc miodowy prawda.No i dalej będzie chyba ich dalsze cudowne życie razem.Ale jeśli chodzi o członków rodziny to wolała bym żebyś napisała to tak żęby ich nie było.Napisz tak jakby byli tylko Esme i Carlisle
    i jeszcze Edward i może być jeszcze Rosalie ale Emmeta,Alice i Jaspera raczej wolałabym żebyś nie pisała nie interesują mnie za bardzo.
    A wracając do Carlisle'a i Esme to jeśli byś napisała ten miesiąc miodowy to jestem ciekawa gdzie by się odbył i jak.Na pewno wszysto napiszesz cudownie jak zresztą zawsze.Czasem się dziwię skąd masz taką wyobraźnię ja szczerz muwiąc jakbym była na twoim miejscu to robiła bym sobie chyba z tydzień przerwy na to żęby to wszystko jakoś poukładać.Ale każdy człowiek jest inny to sie raczej dziwiła nie będę.
    Jestem ciekawa kiedy Edward wruci i gdzie teraz przebywa.O.o
    Ale wszystko się wyjaśni w najbliszym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  19. o ja piczkole. właśnie wróciłam z włoszech i wpadłam na dwa rozdziały :D yep. najlepszy tekst: jej kok się rozwalił xd. zabiło mnie to. świetne są te twoje notki bo pisane tak po staremu, jakbyś była w czasach, w których oni żyją. może dodasz coś śmiesznego? xd byłoby świetne. wyobraź sobie np carlisle'a, który wraca do narzeczonej, a na wyjściowej koszuli do pracy ktoś walnął bełta xd zgon na miejscu :P
    ciekawi mnie jeszcze nasz edzieczek. gdzie on się podziewa? ;> mam nadzieję, że się odnajdzie i przeszkodzi rodzicom w jakimś zboczonym momencie :D ja i tak czekam na noc poślubną i trzymam za słowo, że opiszesz jak carlisle się spuszcza ;p wybacz, chyba jestem zbyt zboczona, ale na to nic nie poradzę ;(

    TurboDymoHansmen

    PS: widzę tu mistrzunia bannerów! świetne tło, zatrzymaj je :D
    PS2: mam nadzieję, że wybaczysz moją nieobecność, ale byłam we włoszech
    PS3: jak będziesz na gadu, koniecznie napisz, nasza książka sama z siebie bestsellerem się nie stanie :D
    PS4: w poprzedniej notce dałam chyba jakiegoś krótkiego pierda zamiast komentarza. proszę o wybaczenie, ale nie miałam żadnego pomysłu na komentarza xd
    PS5: czekamy na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  20. Wież notka ekstra ale może byś dodała na przykład coś śmiesznego np jak Carlisle wraca do domu ale nie czuje w domu Esme i przebiera się w ciuch szpiega i bada odciski palców i jeszcze tam:PPxDD
    Albo jeszcze np zjeżdza z dachu po linie i przez lornetke patrzy przez oknoxDD
    to by był zajebiste:PP;))
    I też jestem ciekawa kiedy wruci Edek z Krainy kredek;>
    i czy przerwie rodzicom kedy..hmm..MAM!!!! kiedy będzie
    noc poślubna,albo nie bo tego się doczekać nie mogę to może tak;
    Rodzice po nocy poślubnej:)leą sobie w łóżeczku;)nadzy;)
    Edzio wpada z takim tekstem
    -CO TU SIĘ KURWA DZIEJE!!!!!!!!
    WAMPIR WRACA Z WCZASÓW A RODZINKA ZBOCZONAxDDDDD:PPPPPPPPP
    To by było zajebistexDDD:PPPPPP
    PRZEMYŚL TO
    Dobra a teraz Esme np wpada z piłą łańcuchową i rujnuje dom:PPP
    Carlisle wraca i drze się na całą dzielnicęxDD
    albo jadą sobie samochodem spokojnie zwyczajnie a tu...............ZOMBIE ATAKUJĄ RATUJ SIĘ KTO MOŻE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!xDDDDDDDDDD:PPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPPP
    I napisz coś śmiesznego o Volturi np
    Carlisle i Esme są w domu a tu dzwonek do dzwi kto to może być????Carlisle otwiera a tu Felix w różowych stringach oczywiście damskich i w różowym szlafroczku wpada i wszystkich całuje i tańczy;)))))))):PPPPxDDDDD3:)))
    Przemyśl to wszystko!!!!!!!!!!!!!!!

    PS:CZEKAM;))))))))))))))))))))))))))3:))xDDDDD:PPPPPPP

    OdpowiedzUsuń
  21. Wejdz na Kjausz Volturi-O wszystkim i o niczym...
    Muwię Ci zajebiste śmiałam się CAŁY CZAS
    hihi hahahahaha!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Wejdz na Kajusz Volturi-O wszystkim i o niczym...
    Muwie ci to takie śmieszne!!!!!!:))))))
    Jak sobie o tym przypomnę to się nadal śmieję a jakie piosenki Demetri i Felix wymyślili!!!!!
    HA HA HA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Witam:*
    Rozdział fajny.
    Było....napięcie o tak
    Była.................miłość to się wyczuwało.:P

    Żegnam:*

    OdpowiedzUsuń
  24. Notka była śietna,zchwyciła mnie.Piszesz cudownie.A jeśli chodzi o tło nie jest złe ale jak dla mnie za bardzo kolorowe,czy możesz jej zmienić na ciemniejsze,proszę?
    Ale nich jeszcze zostanie,mogłabyś zmienić za tydzień.
    A wracając do notki to ją najbardziej lubię ze wszystkich codziennie wchodzę i czytam od nowa.
    Nie mogę się doczekać nocy poślubnej:P:*

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapraszam do mnie na
    http://pijana-szczesciem96.blogspot.com/
    http://bitwa-o-marzenia.blogspot.com/
    :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Fajne jak zawsze:*
    I strasznie romantyczne.
    Nie mogę powiedzieć że to twoja najlepsza notka,ale jest zajebista:)
    Czekam na następne.

    OdpowiedzUsuń
  27. Trzeba przyznać notka zajebista:*
    Lubię twojego bloga i czekam na kolejne notki;)

    OdpowiedzUsuń
  28. cudownie,jaki romantyczny rozdział

    Carlisle się bardzo postarał

    Pięknie piszesz, masz talent :**

    OdpowiedzUsuń
  29. Rozdział nawet fajny,dobrze się czytało.
    Ślub prawdopodobniej będzie skromny i fajnie.
    Super że Edward wraca nie mogę się już doczekać.
    Życzę weny:*

    OdpowiedzUsuń
  30. Super,piszesz wspaniale.
    Kocham tego bloga xD

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz i ten miły i ten nie, lecz na razie się takowy nie zdarzył i jestem dzięki temu bardzo szczęśliwa!
Proszę nie umieszczanie tutaj reklam swojego bloga, bo zostanie to natychmiastowo usunięte!
Pod waszymi komentarzami zostawiajcie linki do waszych blogów. Na pewno je odwiedzę. ;)